Odbudowano Kołobrzeg

Odbudowano Kołobrzeg

Prasóweczki

Gdy obecnie słychać głosy przeciwników zabudowy Kołobrzegu, realizacji inwestycji hotelowych, zauważamy dość wysokie ostatnio poparcie tej krytyki wśród mieszkańców. I trudno się temu dziwić, skoro zabetonowywane także toż dokładnie, są niemal każde zakątki miasta, i ludziom powtarza się, iż toż dla cała Kołobrzegu…

Odbudowano Kołobrzeg

Był rok 1989. Czas był korzystny. Ale tylko sezon. Poza sezonem, Kołobrzeg stał się miastem opustoszałym. Tak zwana „Perła Bałtyku” była miastem ciężkim i śmierdzącym, natomiast w zderzeniu z centrami południa Polski, potrafili być odpowiedni. Zanieczyszczaliśmy Bałtyk zgodnie z przepisami, ludzie kapali się w śmieciach, a 200 lokalnych kotłowni każdego zimowego dnia zanieczyszczało powietrze, a pomimo to jakoś oddało się tu żyć. Chcieliśmy a żyć dobro i uważali wizję Kołobrzegu, riwiery północy, czynnej cały rok. Takie warunki w dokumentach miejskich znane są teraz w 1989 roku. Mówił o tym Bohdan Trzeciak, naczelny lekarz uzdrowiska. Wojewódzka Rada Narodowa w Koszalinie zmieniła granice strefy „A” uzdrowiska, a powstałe w ten środek rezerwy na wschód od ciepłowni centralnej, przechodziły w perspektywie być użyte pod postać hoteli.

W dokumentach miejskich takich kodów jest mnóstwo. Na przykład w „Kronice Miasta” z 1979 roku wydobywa się dana dotycząca terenów wokół ośrodka „Arka”. W kronice zapisano, iż to ważny obiekt wznoszony w niniejszej popularni Kołobrzegu, zwanej dzielnicą „R”. „Za parę lat będzie tutaj tętniło ogromne uzdrowisko. Ulice, deptaki, ogrody zimowe, okazałe budowle, baseny kąpielowe, kwieciste dywany klombów, egzotyczna roślinność ozdobne krzewy – to kolejny widok tej wysokiej dzielnicy”. Wykonujący te pojęcia nie zdawał sobie sprawy, jak odległa przyszłość jest przez niego rozwijana, jednak jak że, jest w współczesnym takiego sposobu zbieżność. A jeśli prof. Trzeciak pisze o hotelach jako możliwości dla Kołobrzegu, powiela myślenie, jakie w Kołobrzegu było ustalone. Oraz w 1989 roku nie stary wówczas święte życzenia, a oficjalne plany, pozbawione wszakże także możliwości kapitałowych.

Po prospericie budownictwa wielkiej płyty, produkowanego przez Kombinat Budowlany według koncepcji Miastoprojektu, nastały czasy Nowej Starówki i zabudowy centrum miasta. Jednak początkowa koncepcja, zbudowana w wczesnym kwartale ulicy Katedralnej, Brzozowej, Narutowicza i Mariackiej, oparta na spadzistych dachach i dobraniu do budowy miasta, została szybko wypaczona przez prywatne spółdzielnie i budzące się na biznesie budowlanym firmy. Budowano coraz wysoce a bez wizji, bez dodatku. Jeszcze koncepcja zabudowy przed samym ratuszem, produkowana przez spółdzielnię „Starówka” jakoś do starych założeń pasowała, przecież im dobrze w natłok tym znacznie betonu. Uczyniłoby to jeszcze wiele kontrowersji, tłumaczył się z ostatniego Marian Jagiełka, wskazując m.in. że wysokie ceny mieszkań zrobione były wyjątkowo szerokimi cenami działek. To ponad prawda, co nie znaczy, że należało budować kosztem samego miasta.

Budowano bez parkingów, lub z ich niską liczbą, pomimo, że radni przed tym wykonywali. Garaże podziemne powstawały przy małych inwestycjach. Z analizowanych dokumentów, wypowiedzi radnych i członków Zarządu Miasta, wreszcie artykułów prasowych, można uzyskać do pewnego wniosku, iż to wynik i jego maksymalizacja według przykładu z lat 90-tych stały za zabudową śródmieścia. Również toż zabudową pazerną, która pragnęła autoregulacji. Tak zatrzymano zabudowę Skweru 750-lecia. Po dziś dzień, z ściany ul. Katedralnej i Dubois straszy pusta ściana, do jakiej chowały być dobudowane kolejne lokalne. Powód był ciężki: skwer był niski, zaniedbany, a architekci odtwarzają dawną zabudowę, co właśnie było nieprawdą: skwer można było poddać rewitalizacji. A dawną architekturę nie tyle odtwarzano, co stawiano na stary zabudowanych terenach. A budowano więcej i niezwykle. Gdy zaprezentowało się, iż w 1995 roku, iż nie będzie przenosin Muzeum Oręża Krajowego również nie będzie można zabudować działki po wystawie plenerowej, uwolniła się wielka afera, w jakiej architekci zarzucali władzom chodzenie na szkodę wyglądu miasta. Idea Nowej Starówki trzymała nie znać granic i ogarnąć całe śródmieście, razem ze Skwerem Pionierów. Tak się na szczęście nie stało.

Druga połowa lat 90-tych wtedy nie tylko zabudowa centrum, ale również dynamiczna zabudowa uzdrowiska. Centrum doczekało się kontroli NIK i Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej. Obydwie wypadły negatywnie. Fatalnie wypadła ocena Wydziału Budowy i Urbanistyki Urzędu Miasta. Analizując dokumenty i zarzuty, można uzyskać do wniosku, że miastem rządziło lobby budowlane. Zbyt cała przestrzeń zabudowy, za bardzo kondygnacji, zabudowa poza linią zabudowy, niewłaściwa liczba parkingów, brak parkingów podziemnych, nieprawidłowy termin przygotowania oraz rozwiązania prac, przedłużanie terminów przez Zarząd Miasta, przez co inwestorzy unikali płacenia kar umownych. Tyle, że centrum miasta zatem istniał, można powiedzieć, poligon doświadczalny. Gdzie indziej pokazano doświadczenie. Słabe prawo a wciąż słabsza władza, wręcz sprzyjająca lobby budowlanemu, doprowadziły do dobrego sposobu samowoli. Przykład. Działka położona przy ul. Rodziewiczówny i Reymonta, którą sprzedano firmie PBI „Kornas”. Koncepcja zabudowy przygotowana w latach 80-tych, zakładała sieć w obecnym mieszkaniu ośrodka sanatoryjnego o 4 oddziałach, po 30 łóżek każdy. Pierwotnie inwestor precyzował swoje pomysły tak: „Dwie pierwsze kondygnacje przewidziano na pozycje techniczno-usługowe, i drugie na domy sanatoryjne. Uważa się stworzenie obiektu o niespotykanej do ostatniej pory maszyn oraz form świadczonych usług dla będących tam użytkowników”. W sprawozdaniu dla Rady Miasta napisano tak: „Komisja Rewizyjna nie zna na czym ta niespotykalność maszyn oraz form usług polega – wszak powstał tam apartamentowiec, w którym nie mówi się usług sanatoryjnych”. W przeciwnym miejscu czytamy: „Inwestor wbrew prawu – miejscowemu planowi zagospodarowania, opinii o warunkach zabudowy wraz z chęcią zabudowy, dania na budowę, opinii Ministerstwa Zdrowia oraz Ochrony Społecznej oraz Naczelnego Lekarza Uzdrowiska, nie wybudował obiektu sanatoryjno-wczasowego lecz apartamentowiec”. Takich przykładów można stosować hurtem. Tak robiono toż w Kołobrzegu. Drobne odstępstwa z prawa pozwalały maksymalizować zyski. Na podstawie krytyki takiej prace, w spór z władzami miasta popadła ówczesna naczelna lekarz uzdrowiska Danuta Adamska-Czepczyńska. Zamiast zrobić pokój w centrum, władze wolały usunąć największego krytyka ich prace. Celem tych zjawisk była samowolna budowa Basenu Milenium przez miasto, jaki w 2002 roku trzeba było rozebrać i zrobić z niedawna.

Największą miejską aferą lat 90-tych była sprzedaż działki przy ul. Koszalińskiej. Zawierał się tam parking, a także stara gazownia. Tereny te zbyto pod stację paliw oraz pomocy komunikacyjne. Następnie, pojawiła się umowa na budowę marketu. Te zdarzenia są kanwą referendum i sprzeciwu części mieszkańców wobec polityki Rady Miejskiej i polityków SLD, którzy wpływali miastem. Referendum z 13 maja 2001 roku oddało się fiaskiem, a każde instancje sądowe przyznały, że ówczesny prezydent Bogdan Błaszczyk działał zgodnie z założeniem. Również toż takie postępowanie zgodne z założeniem jest miejsce po dziś dzień, to mówi, miasto sprzedaje nieruchomość na samą działalność, i potem zgadza się na nową zabudowę, która podnosi cena nieruchomości. Gdyby zmianę zrobiło miasto, uzyskało więcej… Zarówno u historyka, kiedy również u zwykłego mieszkańca, pojawia się pytanie, dlaczego, zwłaszcza wobec deficytu w budżecie miasta, to gmina nie zmieniała programu i nie sprzedawała działek pod najlepszą możliwą z punktu dochodów do tego budżetu działalność nabywcy?

Kolejne kadencje tylko pokazują, że władze miasta nie miały wizji jego rozwoju, oraz taż, która pojawia się w projektowanych dokumentach, jest krótkowzroczna. Przykładów jest tutaj znacznie wielu, a wobec przeprowadzonej dokładnej analizy dokumentów miejskich, takim najbardziej kryzysowym jest, moim zdaniem, decyzja prezydenta Henryka Bieńkowskiego o odmowie zakupu Mirocic. Atutem było bowiem, że Rada Miasta zupełnie nie pogodzi się na zabudowę tego regionu. Za kadencji tego polityka i owszem, nie zgodziła się, ale za kadencji Janusza Gromka nie cierpiałam z tym punktów. Zresztą, Janusz Gromek i miał nadzieję kupić Mirocice także ostatniego nie zrobił. Właśnie na ostatniej podstawie powstają konflikty i oryginalny, a miasto konkuruje z zabezpieczeniem borowiny, bo ktoś gdzieś wymaga się budować. Również inną rzeczą jest własność działek. Duży teren bagienny przy Osiedlu Europejskim jest Agencja Mienia Wojskowego. A tutaj także miasto mogłoby stworzyć piękny park, ale za działkę, na jakiej nic nie można dokonać, agencja domaga się milionów. Być może przeważa tu toż samo doświadczenie, że gdy teren zakupi ktoś właściwie w centrum poukładany, więc oraz zmiana programu nie będzie niemożliwa. Na marginesie, warto tutaj podkreślić dalszy rozwój miasta, skoro przy jego granicach jesteśmy. Obok zabudowy osiedlowej przy ul. Okopowej i Zaplecznej w miasto, należy wskazać powstawanie nowych osiedli na południu miasta i obrzeżach. Tak powstało wspomniane Osiedle Europejskie, Jedności Polskiej i Mazowiecka, Osiedle Bajkowe, Osiedle Potop. Dalej rozwijają się Janiska i Radzikowo, a miasto planuje rozbudowę Witkowic. Zabudowane zostały tereny wokół portu, ulica Rybacka i Bałtycka. Na zabudowanie czeka ulica Mazowiecka. Miasto swoją rodziną zabudowy dotarło w ten droga do gminy Kołobrzeg, z którą dąży się połączyć, choć rozmowy w niniejszej roli są opóźnione o odpowiednie 10 lat, a i właśnie nie widać specjalnego zatrudnienia w obecnej potrzebie, czy nawet agendy, która do ostatniego procesu w formalny sposób aby obie gminy zbliżała.

Po zabudowaniu zachodniej części uzdrowiska, przyszła moment na ilość wschodnią, a jeszcze tereny wokół uzdrowiska. Najpierw powstały Zielone Tarasy, potem inna działalność apartamentowa. Budowano nowe budynki uzdrowiskowe, baseny, zwiększano powierzchnię zabudowy, a jeszcze powstawały domy i hotele. Grupy tych inwestycji towarzyszyły skoro nie kontrowersje, to afery i aferki. Decyzje Rady Miasta, Zarządu Miasta i polityków, z punktu widzenia historii Kołobrzegu, należy ocenić negatywnie. Tak jak na startu lat 90-tych radni podjęli ustawę o zakupie nieruchomości od ludzi Korzyścienka i budowie tam instalacji odorotwórczych, tak dalej zezwalano na tworzenie budynków w Radzikowie coraz bliżej kompostowni i oczyszczalni ścieków. To daje problemy po dziś dzień, razem z tym, że z budżetów spółek miejskich wydawane istniały wyjątkowe leki na zapewnienie ich prace. Nikt lekcji z ostatniej treści nie wyciągnął, kolejne kadencje radnych zabudowywały swoimi rękami kolejne kwartały coraz bliżej Miejskiej Energetyki Cieplnej, którą najpierw chciano przenieść, tak niezwykłe stary wówczas działki, a chciwość nie była przystępnej ceny, uważa za to wydatki. Skoro wartość była za duża, MEC stał na indywidualnym miejscu, wokół niego wynika zaś zabudowa: od pięciogwiazdkowego hotelu i domów, po apartamentowce i obiekty mieszkaniowe. Wszystko toż w pobliżu terenu przemysłowego, jakim jest MEC i kołobrzeska lokomotywownia. W perspektywie będzie wpływało toż wiele komplikacji.

Obecna krytyka samej budowy hoteli jest o tyle zaskakująca, że lokaty te wynikają programowo, co dobrze, przyniosły pożądany efekt: Kołobrzeg był się miastem całorocznie pracującym na turystyce, a sezon został wydłużony, stawali się miastem nie wakacyjnym, a weekendowym. Traktuje to znaną wartość: działalność uzdrowiskowa zeszła tutaj na dalszy plan. Istnieją jeszcze minusy: niedostosowanie infrastruktury, brak parkingów, korki, rosnące ceny. Wraz z rozwojem miasta, inwestowano w bazę społeczną i socjalną, nie zajmowano się implikacjami wynikającymi z racji prywatnej. Analiza miejskich dokumentów z ostatnich 30 lat, wykazuje wszakże, iż ta prywatna inicjatywa ma dużo duży wpływ dla zabezpieczania swoich interesów, wprost odwrotnie proporcjonalnie do polityki miasta. Jeżeli było inaczej, dzisiaj nie stanowiło przedmiotu z parkowanie w miasto przez będących tam kołobrzeżan. Ci zaś parkują poza swoimi osiedlami.

Ta sama kwestia dotyczy uzdrowiska. Można powiedzieć, że to trudno było przewidzieć tak dynamiczny rozwój komunikacji. Problem w obecnym, że analizy to myślały a przed tym ostrzegały, tylko i teraz robi się w możliwość symptomatyczny, przypominający lata 90-te, czego przykładem jest zabudowa na starej „Bryzie”, czy zabudowa przy ul. Bałtyckiej i Rybackiej, gdzie miasto wiąże się kompensować brakujące miejsca parkingowe na naturalnych częściach w następujących częściach Kołobrzegu.

Zobacz również Wycieczki Kołobrzeg

Źródło: Miasto Kołobrzeg

0 0 votes
Daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments